Ja miałam takie szczęście, że przeprowadzałam się do bloku obok, stąd obecność firmy przeprowadzkowej była zbędna. Wystarczyło kilku znajomych i jakoś wszystko przenieśliśmy. Ale samo pakowanie to dla mnie tragedia. Zabezpieczenie wszystkich wartościowych rzeczy, szkła i innych naczyń było mega wyzwaniem. Milion kartonów wszędzie. Ale w tym wszystkim jeszcze gorsze było rozpakowanie tych wszystkich klamotów. Z tym kurierem spoko opcja, w sumie nie wpadłabym na to. Ale będę wiedziała na przyszłość. Dasja, byłaś nadawcą i odbiorcą jednocześnie? 